Iga Świątek odzyskała radość. „Wsłuchajcie się państwo w tembr jej głosu”

Iga Świątek odzyskała radość. „Wsłuchajcie się państwo w tembr jej głosu”

Dodano: 
Iga Świątek
Iga Świątek Źródło: Newspix.pl / Zuma
Wim Fissette został nowym trenerem Igi Świątek. Czy Polka podjęła słuszną decyzję, rozstając się z Tomaszem Wiktorowskim? Specjalnie dla Wprost.pl głos zabrała była olimpijka (IO 1992), ekspertka tenisowa, Katarzyna Nowak.

Nasza rozmówczyni jest pierwszą polską tenisistką, która wystąpiła na igrzyskach olimpijskich. Pochodząca z Łodzi była zawodniczka to prawdziwa prekursorka zawodowego tenisa w Polsce. Nowak jako pierwsza awansowała również do czołowej 50. rankingu światowego WTA, co jak na lata 90. XX wieku, w pogrążonej w kryzysie po transformacji Polsce, było ogromnym wyczynem. Co ciekawe, w turniejach Wielkiego Szlema Nowak najlepsze rezultaty osiągała na kortach im. Rolanda Garrosa. W Paryżu polska tenisistka w 1995 roku dotarła do III rundy.

Katarzyna Nowak

Katarzyna Nowak po zakończonej karierze, stała się cenioną komentatorką, analitykiem tenisowych turniejów, na antenach Polsatu Sport, przez prawie dwie dekady. Regularnie dzieląc się swoją profesjonalną wiedzą w innych mediach do teraz. W specjalnej rozmowie dla Wprost.pl była tenisistka oceniła sytuację z niedawną zmianą trenera w sztabie Igi Świątek.

Jak na losy niedawnej liderki rankingu WTA wpłynie zamiana Tomasza Wiktorowskiego na Wima Fissette’a? Odpowiedź, jak łatwo się domyślić, nie jest jednoznaczna.

– Większość ludzi po rozstaniu Igi z Tomkiem Wiktorowskim, zabierało jednoznaczne stanowisko, oceniając tu i teraz, jaka to była współpraca. Do tego doszły spekulacje, zrobiło się mało przyjemnie wokół całej sytuacji ze zmianą trenera, przewijała się w różnym świetle postać Darii Abramowicz. Słyszałam również takie hasła: O, to teraz będzie kolejka, bo przecież Świątek jest numerem 1, czy też obecnie numerem 2. To też mnie dziwiło, pozycja na szczycie wcale nie sprawia, że nagle ustawi się rządek chętnych. Trener podejmujący takie wyzwanie staje bowiem przez bardzo trudnym, odpowiedzialnym zadaniem. Będąc cały czas na świeczniku – zauważa Nowak.

Nie ma co ukrywać, w przypadku „polskiego piekiełka”, mocno zawrzało. Pojawiło się wiele opinii ekspertów, wskazujących na słuszność bądź wręcz przeciwnie, błąd popełniony przez polską tenisistkę.

– Niesamowite jest też to, że wszyscy ci, którzy nie są na co dzień przy Idze, najlepiej wiedzą, co ona ma zrobić. To taka polska specjalność. Jest kilku ekspertów, którzy się w tym specjalizują. Przykładem może być przekonanie, że teraz to już na pewno musi być zagraniczny trener i basta. A ja uważam, że to jest zupełnie bez znaczenia, z jakiego kraju wywodzi się szkoleniowiec Igi. Najważniejsze, żeby bardzo dobrze się czuć, była świetna komunikacja. To też nie musi być jakieś wielkie, znane nazwisko. Historia wielokrotnie pokazywała, że takie próby połączenia czołowej zawodniczki czy zawodnika z wielkim nazwiskiem trenerskim, potrafiło nic dobrego nie przynieść – dodaje z przekonaniem olimpijka z 1992 roku.

Wim Fissette nowym trenerem Igi Świątek. Co to oznacza dla Polki?

Co do dorobku belgijskiego szkoleniowca, z pewnością wzbudza on spory szacunek. Belg ma 44 lata i Świątek będzie dla niego jedenastą w karierze zawodniczką, którą poprowadzi w roli głównego trenera. Kibice tenisa słusznie mogą łączyć nowego szkoleniowca Polki z dawnymi sukcesami Belgijek. Konkretnie mowa o jednej z dwóch wielkich, mianowicie Kim Clijsters. Belgijka pod okiem Fissette’a sięgnęła m.in. po dwa tytuły wielkoszlemowe, wygrywając US Open oraz Australian Open.

Na liście zawodniczek, które prowadził Belg są również: Sabine Lisicki, Simona Halep, Johanna Konta, Angelique Kerber, Qinwen Zheng i Naomi Osaka. Nazwiska praktycznie z samej czołówki WTA. Argument o częstych zmianach względem prowadzonych tenisistek? Nowak wyjaśnia, jak wyglądają tenisowe, zawodowe realia.

– Tylko jednostki w zawodowym tenisie pracują z jednym trenerem przez większość kariery. Taki skrajny przykład to Justine Henin. Belgijka związana była z Carlosem Rodriguezem i ten duet funkcjonował na przestrzeni praktycznie całej kariery tej słynnej tenisistki. Sporo czasu razem spędzili też Novak Djoković i Marian Vajda. Teraz Carlos Alcaraz razem z Juanem Carlosem Ferrero, choć kto wie, czy w pewnym momencie nie dojdą do ściany. I zaczną się zastanawiać, czy skoro osiągnęli razem już tyle i zwyczajnie, po ludzku, potrzeba świeżości, nowego impulsu w karierze – analizuje Nowak.

Dodatkowo o Belgu w większości pozytywnie wypowiadają się jego byłe podopieczne. W tym wypadku wydaje się, że wiele zależy od podejścia, spojrzenia albo w stronę szklanki do połowy pustej, bądź do połowy pełnej.

– Ludzie w Polsce głównie spoglądają na negatywy. Skoro pracował z tyloma tenisistkami, to zaraz pojawia się zarzut, dlaczego tak często zmieniał pracę, itd. Ja rozumiem, ciekawość czy dociekliwość dziennikarska, nie mam z tym problemu. Trzeba mieć jednak trochę szersze spojrzenie, bo każda kolejna współpraca z tenisistką, to zupełnie inna historia. Tego nie da się przełożyć jeden do jednego. Osaka czy Halep bardzo pozytywnie wypowiadały się o nowym trenerze Igi. To pokazuje, że koniec współpracy nie oznaczał zmiany oceny umiejętności belgijskiego szkoleniowca […] Zaimponowało mi to, co trener Igi powiedział odnośnie do historii, kiedy pierwszy raz miał okazję zobaczyć w akcji Polkę. Wtedy był to jeszcze juniorski Wimbledon, wygrany przez Świątek w 2018 roku. Zwrócił uwagę na Igę, jej sposób gry, podchodzenia do tenisa. Od tego czasu te dwie postaci przecinały się wielokrotnie na turniejach całego świata. Więc z pewnością nowy trener Igi ma rozpoznanie co do Polki. Oni się znają. Z Igi słów czuje się radość. Ona czekała na zmianę i jest bardzo zadowolona. Apeluję o uszanowanie tej decyzji. Wsłuchajcie się państwo w tembr głosu Igi. Z jaką radością, jak chciała jakiejś zmiany w swoim teamie – uzupełnia była tenisistka, doceniając klasę Fissette’a.

Iga Świątek w nowych realiach. Warto docenić dotychczasowe sukcesy

Świątek w swojej dotychczasowej karierze sięgnęła łącznie aż po 22. mistrzowskie tytuły na kortach niemal całego świata. Polka triumfowała w pięciu zmaganiach w Wielkim Szlemie, czterokrotnie na kortach Rolanda Garrosa (2020, 2022, 2023 i 2024) i raz na US Open (2022). Do tego należy dopisać prestiżowy triumf w WTA Finals (2023).

Poza tym, wygrane w turniejach rangi WTA 1000, odpowiednio w: Rzymie (2021, 2022, 2024), Dosze (2022 i 2024), Indian Wells (2022 i 2024), Miami (2022), Pekinie (2023) i Madrycie (2024). Na liście są również zmagania WTA 500, kolejno: Adelajda (2021), Stuttgart (2022 i 2023), San Diego (2022) i wspomnianej Dosze (2023). Plus polski akcent, WTA 250 w Warszawie (2023).

Po turnieju olimpijskim w Paryżu (2024) do tej listy należy dopisać brązowy medal igrzysk. Pierwszy krążek w historii polskiego olimpizmu wyciągnięty z rywalizacji na kortach tenisowych.

O tym sukcesach nie można zapominać, niezależnie do tego, że pod względem sportowym Świątek zaliczyła w ostatnim czasie gorszy okres, czego efektem był m.in. spadek z pierwszego miejsca w rankingu WTA.

– To, że coś jest nie tak w zespole, dostrzegłam już co najmniej od okresu igrzysk w Paryżu, jeśli nawet nie wcześniej, jeszcze przed turniejem olimpijskim. Można było zaobserwować, jak zachowuje się sztab Igi w trakcie meczów. Proszę spojrzeć np. ludzi będących przy Sabalence. Nie chodzi o to, czy ja lubię Arynę, czy też nie. Ale tam w sztabie odnoszę wrażenie, że jest inna aura. Oni razem współpracują, kontakt wzrokowy, widać więcej radości. A u Igi? Widać było, że każdy siedział gdzieś oddzielnie, Tomek wyżej, Daria trochę niżej, zasępieni, bez większego uśmiechu. Nawet jak wygrywała, jedynie jakieś lekkie show dla mediów. Nie chcę tego jednak traktować w kategorii zarzutu. Oni tak wiele razem zrobili, w pewnym momencie musieli dojść do ściany i tak to się musiało skończyć […] Decyzji o rozstaniu nie podejmuje się z dnia na dzień. O samym fakcie zmiany byłam przekonana na 90 procent. Jedynie zaskoczył mnie czas, przed WTA Masters, sądziłam, że to wydarzy się już po zakończeniu sezonu. Jeśli zdecydowali się zrobić to wcześniej, musiało być już między nimi bardzo źle. To się zbierało. Zmiany są jednak konieczne, nie tylko w tenisie, ale i w życiu. To jest normalny element całego procesu – analizuje Nowak, podkreślając dokonania dotychczasowego teamu Świątek.

„To nie jest sprint, a maraton”

Tak jak pokazuje wiele przykładów ze świata tenisa, zmiany w sztabach szkoleniowych są naturalną koleją rzeczy. W tak indywidualnym sporcie, kiedy zawodniczki i zawodnicy spędzają ze swoim zespołami ludzi mnóstwo czasu w ciągu roku, być może czas na „nową krew”, powiew innych rozwiązań, zadziała korzystnie dla każdej ze stron.

Kiedy będzie można spodziewać się efektów współpracy polsko-belgijskiej na kortach? Wydaje się, że potrzebna będzie duża dawka cierpliwości. Choć kalendarz WTA czy ATP (w przypadku panów) w końcówce roku nie zamierza zwalniać swojego tempa.

– Iga z nowym trenerem musi mieć czas, żebyśmy mogli jakkolwiek mogli zacząć oceniać tę współpracę. Wyobrażam sobie, że po ewentualnie nieudanym turnieju WTA Masters zaraz zacznie się narzekanie w Polsce, że zmiana trenera nic nie dała, itd. Oczywiście trzymam kciuki za Igę na zakończenie sezonu, ale o tym, czy współpraca z belgijskim trenerem jest udana, przekonamy się dopiero w przyszłym roku. Wtedy możemy zabrać się za jakiekolwiek miarodajne oceny. Sama Iga podkreśla w wywiadach, że to nie jest sprint, a maraton. Razem z nowym trenerem mają założenia długofalowe. Oczywiście, czas to zweryfikuje, bo równie dobrze za pół roku mogą się rozstać. Ale trzeba poczekać, bo oceny na podstawie kilku czy kilkunastu tygodni, nie mają sensu. Raz jeszcze podkreślę. Zmiany są naturalnym elementem w sporcie i w życiu są nam po prostu potrzebne – kwituje ekspertka tenisowa.

instagram

Najbliższe wyzwanie to wspomniany WTA Finals. Impreza rozpocznie się już na początku listopada, zaplanowana dokładnie na dni 2-9.11. Miejscem rozegrania wydarzenia z udziałem ośmiu najlepszych tenisistek świata będzie stolica Arabii Saudyjskiej, Rijad. Świątek będzie bronić tytułu zdobytego przed rokiem. Co ciekawe, to był również punkt zwrotny w ostatecznym układzie rankingu WTA na koniec 2023 roku. Polka po pokonaniu w bezpośrednim starciu Aryny Sabalenki, przeskoczyła pochodzącą z Mińska tenisistkę.

Jak będzie w edycji 2024? Jedno jest pewne. Powrót Świątek na korty po dłuższej nieobecności, z nowym trenerem na pokładzie, będzie równie pilnie śledzony, co nazwisko zwyciężczyni Masters.

Czytaj też:
Potężna wpadka Rosjan. Aryna Sabalenka ma prawo być wściekła
Czytaj też:
Magda Linette podjęła ważną decyzję. „Każda przygoda musi się kiedyś skończyć”

Źródło: WPROST.pl