Aleksander Śliwka wytłumaczył się ze wszczętej awantury. „Zadyma miała nas pobudzić”

Aleksander Śliwka wytłumaczył się ze wszczętej awantury. „Zadyma miała nas pobudzić”

Piotr Nowakowski i Kevin Tillie, Aleksander Śliwka
Piotr Nowakowski i Kevin Tillie, Aleksander Śliwka Źródło:PAP / Piotr Nowak
Aleksander Śliwka był niefortunnym bohaterem nieprzyjemnego zdarzenia podczas spotkania Projektu Warszawa z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (3:1). Przyjmujący ekipy gości wdał się w awanturę, za którą otrzymał czerwoną kartkę. W pomeczowym wywiadzie wytłumaczył swoje zachowanie, jako „lekko celowe”.

Sytuacja, o której mowa wydarzyła się podczas trzeciego seta meczu w Torwarze. Podczas jednej z akcji Aleksander Śliwka próbował przebić piłkę na drugą stronę siatki, jednak został zatrzymany przez blok. Kapitan Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle ponownie spróbował powtórzyć swój wyczyn, jednak zrobił to nieumiejętnie i punkt zdobyli gospodarze. Po tej akcji siatkarz ekipy ze śląska przekroczył siatkę i ruszył w stronę rywali, wszczynając awanturę.

Sprzeczka podczas meczu Projektu Warszawa z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle

Kiedy Śliwka rozpoczął kłótnię z siatkarzami Projektu, niemal wszyscy zawodnicy z ławki rezerwowych poderwali się z miejsc. Sędzia natychmiastowo zareagował na wydarzenia boiskowe i pokazał czerwone kartki Aleksandrowi Śliwce i środkowemu Projektu Jakubowi Kowalczykowi, z którym przyjmujący gości toczył dyskusję.

Żółty kartonik obejrzał także środkowy ZAKSY Norbert Huber. Cała sytuacja nie poprawiła sytuacji drużyny z Kędzierzyna-Koźle i przegrali ten mecz 3:1, jednak wciąż utrzymują czwarte miejsce w ligowej tabeli, prowadząc o trzy punkty nad piątym Projektem.

Aleksander Śliwka tłumaczy się ze swojego zachowania

Zaraz po zakończonym spotkaniu Aleksander Śliwka udzielił wywiadu dla „Przeglądu Sportowego”, podczas którego wytłumaczył zaistniałą sytuację.

– Pojawiły się prowokacje po tym bloku na mnie, najpierw z mojej strony, później ze strony rywali. Jednak nie było to nic, po czym powinienem ruszyć na drugą stronę siatki, więc nie znajduję nic na swoje wytłumaczenie. Rozmawiałem później z chłopakami i wiedzą, że to nic personalnego. To była taka próba zrobienia lekkiej zadymy, bo w meczu nie szło nam najlepiej. Udało się pobudzić nas na tyle, by wygrać trzeciego seta, ale później już tego nie kontynuowaliśmy – mówił przyjmujący ZAKSY.

Czytaj też:
ZAKSA o krok od pozyskania Amerykanina. Wielki transfer środkowego
Czytaj też:
Mecz Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia odwołany! Powód jest kuriozalny

Źródło: Przegląd Sportowy