„Siatkówka w Polsce to kosmos”. Niels Klapwijk o sukcesach Projektu Warszawa i grze w PlusLidze

„Siatkówka w Polsce to kosmos”. Niels Klapwijk o sukcesach Projektu Warszawa i grze w PlusLidze

Niels Klapwijk (na pierwszym planie)
Niels Klapwijk (na pierwszym planie) Źródło:Newspix.pl / Anna Klepaczko
Projekt Warszawa nie zwalnia tempa. Drużyna, która bardzo słabo rozpoczęła sezon, od kilku tygodni nie znajduje pogromcy. Pokonując Aluron CMC Wartę Zawiercie, ekipa Piotra Grabana odniosła 11. zwycięstwo z rzędu. Spora w tym zasługa cichego bohatera w postaci Nielsa Klapwijka.

Cierpliwość kibiców Projektu Warszawa w ostatnich miesiącach została mocno wystawiona na próbę. Po słabym ubiegłym sezonie doszedł równie mierny początek następnego. Zmiana na stanowisku trenera i wprowadzenie Piotra Grabana zadziałały na warszawian niczym zaklęcie czarodziejską różdżką. Nowy szkoleniowiec tylko raz do tej pory opuszczał halę po porażce. Projekt ma na „rozkładzie” praktycznie wszystkie najlepsze zespoły PlusLigi poza Asseco Resovią Rzeszów.

Projekt Warszawa nie zwalnia tempa w PlusLidze

Warszawianie mocno pną się w tabeli PlusLigi. Dzięki ostatniemu zwycięstwu nad Aluron CMC Wartą Zawiercie drużyna ze stolicy przeskoczyła w tabeli Grupa Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Należy jednak pamiętać, że aktualni mistrzowie Polski mają mecz więcej do rozegrania.

Starcie z zawiercianami przyniosło wiele emocji. Choć początkowo wydawało się, że Projekt szybko poradzi sobie z Wartą, to z czasem inicjatywę złapali goście. Ostatecznie o dwóch punktach dla Warszawy przesądził tie-break. W całym meczu skutecznością punktową u gospodarzy błyszczał Niels Klapwijk. Holender, który trafił do Projektu przed sezonem z włoskiej Rawenny, opuścił Torwar ze statuetką dla MVP spotkania.

– Kibice byli świadkami walki i zaciętych setów, które kończyły się zwycięstwami jednej z ekip w ostatniej chwili. Jeśli jednak patrzeć na to pod kątem czysto siatkarskim, to nie było starcie na najwyższym poziomie. Wydaje mi się, że kluczowa była liczba błędów. W sumie i my i rywale popełniliśmy ich w trakcie spotkanie bardzo wiele. Cieszy jednak, że to nam udało się ostatecznie postawić na swoim i wygrać mecz – mówi dla „Wprost” atakujący.

Mentalność zwycięzcy w Warszawie

Cechą charakterystyczną Projektu w ostatnich tygodniach jest fakt, że to zespół, który nawet pomimo kilkupunktowej straty cały czas pozostaje w zwycięskiej mentalności. W starciu z Zawierciem niejednokrotnie odwracali losy seta w newralgicznych momentach. Zapytany o sekret dobrej formy zwraca uwagę na pracę Piotra Grabana.

– Nawet jeśli momentami mamy minimalną stratę do rywala, to zarówno my, jak i nasi kibice mamy przeczucie, że wkrótce to się zmieni i wyjdziemy na prowadzenie. Nowy szkoleniowiec wykonuje świetną pracę. Nasza drużyna składa się z doświadczonych graczy. Trener Graban potrafi to docenić i wykorzystać dla dobra zespołu. Daje nam więcej swobody, bo wie, że my sami potrafimy nakładać na siebie odpowiedzialność. To odpłaca się świetną formą. Od początku sezonu byliśmy zespołem trzymającym się mocno razem, ale jak po złej passie zaczynasz wygrywać mecz za meczem, to atmosfera staje się jeszcze lepsza – przyznaje Klapwijk.

Holenderski siatkarz pod wrażeniem Polski i PlusLigi

Od czasu odejścia Kamila Baranka Holender pozostaje najstarszym graczem Projektu. Urodzony w 1985 roku atakujący z reguły pełni funkcję zmiennika dla Linusa Webera, wschodzącego talentu niemieckiej siatkówki. W meczu z Zawierciem Graban postawił na 37-latka, a ten odpłacił mu się 26 punktami, w tym 2 asami i 4 blokami. Klapwijk pozostaje wierny swojej funkcji w zespole. Podkreśla fakt, że czuje się gotowy do gry, ale przede wszystkim jest tu po to, by pomóc Weberowi. Przy okazji nic nie robi sobie z wieku w paszporcie.

– Siatkówka się zmieniła, mamy lepsze podejście do przygotowania fizycznego. Dzisiaj widać coraz więcej „doświadczonych” siatkarzy grających w topowych ligach (śmiech). Linus jest świetnym zawodnikiem o dużym potencjale. Nie czuję, żebyśmy byli rywalami. Pomagamy sobie nawzajem, bo łączy nas ten sam cel. Dobrze wiem, jaka jest moja rola w drużynie. Jestem tutaj, aby mu pomóc. W ostatnich tygodniach prezentował się solidnie. Teraz przyszedł czas, bym na moment ja mógł pokazać się z dobrej strony (śmiech). Zawsze pozostaję w gotowości, jeśli trener potrzebuje mnie na boisku – powiedział Klapwijk.

twitter

– Podpisanie kontraktu z Projektem było bardzo dobrą decyzją. Warszawa to piękne miasto. Całą rodziną bardzo dobrze się tu odnajdujemy. Córka chodzi tu do szkoły. Jeśli chodzi o siatkówkę, to grałem w wielu krajach, ale siatkówka w Polsce to jakiś kosmos. To są chyba najlepsze rozgrywki, w jakich występowałem. Pierwsze co rzuca się w oczy patrząc na PlusLigę to sportowa jakość. Nie masz meczu, wobec którego możesz przejść obojętnie. Każdego weekendu musisz szykować się na walkę. A że to duża liga, to i tych walk jest sporo (śmiech). Kolejna sprawa to fakt, że co kolejkę rywalizujemy w halach wypełnionych tysiącami osób – dodał o plusach gry i życia w Polsce pochodzący z Amersfoort siatkarz.

Niels Klapwijk o Nimirze Abdel-Azizie

Klapwijk przed laty reprezentował na arenie międzynarodowej Holandię. Może pochwalić się między innymi srebrem Ligi Europejskiej 2008. Rozmawiając o obecnej reprezentacji nie sposób nie wspomnieć o Nimirze Abdel-Azizie. Zawodnik Halkbanku Ankara uchodzi za gwiazdę reprezentacji, bez której kadra traci wiele na wartości. Klapwijk zapytany czy słynny atakujący ma obawiać się o swoje miejsce w składzie kadry Roberto Piazzy, mocno się uśmiecha. Obaj panowie dobrze znają się z czasów występów dla „Pomarańczowych”, lecz gracz Projektu z pełną powagą przyznaje, że dziś pozycja atakującego w Holandii znajduje się w dobrych rękach.

– To będzie fajne, jeśli zamieścisz to w tekście (śmiech). Chyba nawet mu to wyślę. Odpowiadając poważnie, to zakończyłem przygodę z kadrą narodową jakiś czas temu. O tym jak dawno to było, niech świadczy fakt, że Nimir był wtedy moim rozgrywającym. Później zmienił pozycję, co przyniosło niesamowitą korzyść reprezentacji. Zostawmy mu miejsce w ataku. To jeden z najlepszych siatkarzy na świecie na tej pozycji – komplementuje kolegę atakujący Projektu.

Klapwijk z Projektem Warszawa walczą o dobrą pozycję w play-offach PlusLigi

Klapwijk wraz z kolegami drużyny nie zamierza zwalniać tempa. Projekt chce przystąpić do play-offów z jak najwyższej pozycji. Teoretycznie może wdrapać się jeszcze na podium, lecz w praktyce „Banda Grabana” jak określa się Projekt, będzie chciała przynajmniej znaleźć się przed ZAKSĄ. Do końca fazy zasadniczej pozostały im mecze z zespołami z Bielska-Białej, Nysy i Gdańska.

Czytaj też:
Trener Jastrzębskiego Węgla wyróżnił czterech Polaków. Wymienił swój dream team
Czytaj też:
Dominika Sobolska-Tarasova dla „Wprost”: Belgowie chcieli za mnie pół miliona euro