Polscy siatkarze znakomicie weszli w fazę finałową Ligi Narodów. Po zajęciu trzeciego miejsca w fazie zasadniczej, Biało-Czerwoni trafili w ćwierćfinale na szóstą Brazylię. Zawodnicy Renana Dal Zotto nie mieli szans przeciwstawić się dobrze grającej ekipie Nikoli Grbicia, przegrywając 0:3. Po dniu przerwy siatkarze wracają do gry. Teraz stawka toczy się już o medale.
Polska powalczy z Japonią o finał Ligi Narodów
Tuż przed meczem Polaków o półfinał walczyła Japonią ze Słowenią. Choć reprezentacja z Europy od lat uchodzi za czołowy zespół świata, to poza kilkoma momentami nie mieli szans przeciwstawić się dobrze grającym rywalom. Prowadzony przez Philippe’a Blaina (byłego asystenta Stephane’a Antigi w kadrze Polski) zespół wygrał pewnie 3:0 i mógł przyglądać się rywalizacji Biało-Czerwonych z Canarinhos.
Japonia to rewelacja obecnego sezonu Ligi Narodów. Początkowo kadra Kraju Kwitnącej Wiśni odnosiła zwycięstwo za zwycięstwem. Dopiero po dziesiątej wygranej z rzędu na drodze stanęli im najpierw Włosi, a później Polacy. Kadra Nikoli Grbicia wygrała spotkanie w filipińskim Pasay City 3:0. Wcześniej, jeszcze przed początkiem VNL, oba zespoły mierzyły się ze sobą w dwóch sparingach. W jednym górą byli Japończycy, w drugiej Polacy.
Najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu z Azji jest Yuki Ishikawa. Co ważne, siatkarz Allianzu Mediolan jest także liderem klasyfikacji najlepiej punktujących (232 punkty), a także trzecim najlepiej przyjmującym całego turnieju. Faworytem meczu jest Polska, lecz Japonia pokazała już w tym roku, że potrafi zaskakiwać.
Polska – Japonia. Gdzie oglądać? Transmisja TV, online
Spotkanie Polska – Japonia rozpocznie się w sobotę, 22 lipca o godzinie 17:00 w gdańskiej Ergo Arenie. Transmisję TV ze spotkania przeprowadzi Polsat Sport, TVP 1 oraz TVP Sport. Mecz będzie można obejrzeć także w serwisach internetowych Polsat Box Go, TVPSPORT.PL oraz Volleyball World TV.
Czytaj też:
Tomasz Fornal przed meczem o finał Ligi Narodów. Ostrzeżenie co do rywalaCzytaj też:
Jastrzębski Węgiel długo nie płakał po stracie gwiazdy. Klub szybko znalazł zastępstwo