Iga Świątek grała jak w transie. Mecz przeciwko Wang był tylko formalnością

Iga Świątek grała jak w transie. Mecz przeciwko Wang był tylko formalnością

Iga Świątek
Iga Świątek Źródło: PAP/EPA / CAROLINE BLUMBERG
W dwóch pierwszych meczach French Open Iga Świątek miała drobne problemy na początku. Jednak nie bez przyczyny Polka jest pierwszą rakietą świata, co wielokrotnie udowadniała. Spotkanie trzeciej rundy Rolanda Garrosa przeciwko Xinyu Wang było zupełnie inne.

Iga Świątek jak burza idzie przez kolejne rundy Rolanda Garrosa. Choć początkowo były obawy o jej kontuzję, której nabawiła się podczas WTA 1000 Rzym, to pierwsza rakieta świata udowodniła, że po niej nie ma już nawet śladu.

Droga Igi Świątek do trzeciej rundy Rolanda Garrosa

W pierwszej rundzie raszynianka miała trochę kłopotów w spotkaniu z Cristiną Bucsą, która przełamała ją już w trzecim gemie. Świątek odpowiedziała tym samym niemal od razu, ale przy wyniku 2:2 Hiszpanka znów wykorzystała break pointa. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i pierwsza rakieta świata zatriumfowała 2:0 (6:4, 6:0).

W kolejnej rundzie reprezentantka Polski zmierzyła się z Claire Liu, która wcześniej pokonała Ylenę In-Albon. Schemat obu starć był niemal identyczny. W pierwszym secie 23-latka popełniała sporo własnych błędów, była niedokładna, więc pozwalała swoim przeciwniczkom na wiele. Ostatecznie i w meczu przeciwko Amerykance Polka wróciła na odpowiednie tory i w drugiej rundzie zatriumfowała znów 2:0 (6:4 i 6:0).

W trzeciej rundzie Iga Świątek na korcie im. Philippe'a Chatriera stanęła naprzeciwko Xinyu Wang. W seniorskiej karierze polka jeszcze nie grała z Wang, ale mierzyła się z nią w półfinale juniorskiego Wimbledonu w 2018 roku i wygrała, podobnie jak cały turniej.

Roland Garros: Iga Świątek szybko rozprawiła się z Xinyu Wang

Ten mecz od początku był bardzo jednostronny, choć pierwszy gem na to nie wskazywał. Chinka prowadziła już 0:30 przy zagrywce Polki. Na szczęście 22-latka zdobyła cztery punkty z rzędu i obroniła swoją zagrywkę. Przy wyniki 4:0 dla Świątek Chinka znów wyszła na prowadzenie 0:30, ale raszynianka znów pokazała swój kunszt i wymuszała na rywalce niedokładną grę, a co za tym idzie kolejne błędy. Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:0, a ta partia trwała 28 minut.

Drugi set również był formalnością. W starciu z Igą Świątek Xinyu Wang miała problem, żeby zdobyć chociaż punkt, nie mówiąc już o gemie. Pierwsza rakieta świata zapisała na swoim koncie kolejnego „bajgla” i triumf 2:0. Przy wyniku 4:0 Chinka zdobyła dwa punkty po dwóch błędach Igi Świątek. Publiczność zgromadzona na trybunach tak oklaskiwała Wang, jakby wygrała co najmniej gema. Wsparcie fanów jednak nie przełożyło się na lepszą grę, bo chińska tenisistka nie miała nic do powiedzenia przeciwko świetnie dysponowanej Polce.

W 1/8 finału French Open Iga Świątek zmierzy się z triumfatorką spotkania Łesia Curenko – Bianca Vanessa Andreescu. To spotkanie rozpocznie się nie nie wcześniej niż o godz. 16:45.

Czytaj też:
Gwiazda nagle wycofała się z Rolanda Garrosa. Tego nie spodziewał się nikt
Czytaj też:
Pięciosetowy thriller w meczu Huberta Hurkacza. Polak nie zagra z Novakiem Djokoviciem

Źródło: WPROST.pl