Dwie czerwone kartki i chaos w meczu Barcelony. Lewandowski bez szału

Dwie czerwone kartki i chaos w meczu Barcelony. Lewandowski bez szału

Pedri, Nicolas Melamed
Pedri, Nicolas Melamed Źródło:PAP/EPA / Marta Perez
W ostatni dzień roku FC Barcelona wróciła do gry i podjęła przed własną publicznością Espanyol. Na boisku pojawił się Robert Lewandowski, jednak nie udało mu się trafić do siatki. Duma Katalonii zremisowała 1:1. Co tam się działo?!

FC Barcelona wróciła do gry po przerwie na mundial w Katarze. W pierwszym składzie Dumy Katalonii pojawił się , który początkowo miał być zawieszony za czerwoną kartkę obejrzaną w meczu z CA Osasuną, jednak tuż przed meczem decyzja ta została zmieniona przez Sportowy Sąd Administracyjny w Madrycie. Choć wokół tego postanowienia narodziło się wiele kontrowersji, Polak wystąpił od pierwszej minuty derbów Barcelony. Arbiter pokazał jedenaście żółtych kartek i dwie czerwone.

Lewandowski nie błysnął w pierwszej połowie

FC Barcelona od samego początku narzuciła bardzo szybkie tempo. Już w szóstej minucie Gavi znalazł się w polu karnym i oddał delikatny strzał, którym nie zdołał zaskoczyć Alvaro Fernandeza. Na pierwszą bramkę w meczu musieliśmy poczekać zaledwie minutę. Marcos Alonso otrzymał piłkę zgraną od Andreasa Christensena po rzucie rożnym i skierował ją do siatki uderzeniem głową.

Robert Lewandowski po raz pierwszy doszedł do głosu siedem minut później. Piłka została posłana na głowę Polaka, jednak strzał okazał się za prosty dla bramkarza Espanyolu. Przeciwnicy Blaugrany nie mieli prawie nic do powiedzenia, choć gospodarze bezskutecznie atakowali ich bramkę. Dopiero w 32. minucie Sergi Darder ruszył z indywidualną akcją, ale nie przebił się przez defensywę Barcelony.

Dwie minuty później Nico Melamed oddał bardzo mocny strzał na bramkę Ter Stegena, jednak niemiecki golkiper popisał się bardzo dobrą paradą. Duma Katalonii odpowiedziała kilka minut później, strzałem Raphinhi, z którym nie miał problemów Alvaro Fernandez. Do końca pierwszej połowy już nic się nie wydarzyło i sędzia wysłał piłkarzy na przerwę.

Chaos i remis po monotonnej grze

W drugiej połowie mało się zmieniło. Duma Katalonii wciąż przeważała i regularnie atakowała bramkę przeciwników. Xavi zmienił Gaviego i w jego miejsce wprowadził Sergio Busquetsa. W 55. minucie Fernando Calero obejrzał żółtą kartkę za faul na Frenkiem de Jongu. Siedem minut później na boisku zameldowali się Dembele i Ferran Torres, którzy zastąpili Raphinhę i Ansu Fatiego.

Robert Lewandowski cały czas wyglądał jak ciało obce. Wyraźnie było widać, że przerwa od gier ligowych nie wyszła Polakowi na dobre i jeszcze będzie musiał trochę poczekać na powrót odpowiedniej formy. W 71. minucie Marcos Alonso faulował w polu karnym Joselu i Mateu Lahoz podyktował rzut karny. Wykonał go sam poszkodowany i doprowadził do remisu 1:1.

Chwilę później doszło do kilku kuriozalnych sytuacji. Arbiter pokazał kilka żółtych kartek, a następnie pokazał czerwoną Jordiemu Albie. Lewy obrońca Barcelony prawdopodobnie wdał się w dyskusję z arbitrem i został ukarany. Od tej pory Espanyol grał w przewadze. Ta sytuacja nie trwała długo. Zaraz po tym Vinicius Souza ujrzał drugą żółtą kartkę za faul taktyczny na pomocniku Barcy i wyleciał z boiska.

Sędzia analizował także sytuację, w której Sergi Darder omal nie nadepnął na głowę Roberta Lewandowskiego. Początkowo ujrzał czerwoną kartkę, ale po konsultacji z VAR-em i osobistym wglądzie Lahoza, została ona anulowana. W 87. minucie Christensen oddał strzał głową po rzucie rożnym, ale Alvaro Fernandez zachował się znakomicie i wybił futbolówkę. RL9 nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji.

Arbiter doliczył 9. minut dodatkowego czasu. Duma Katalonii próbowała kilku ataków skrzydłem, a także ale mimo wysiłku nie zdołała wyjść na prowadzenie i mecz zakończył się remisem. Podopieczni Xaviego pozostają liderami La Liga, choć równają się punktami z , który 30 grudnia zwyciężył w wyjazdowym spotkaniu z Realem Valladolid 0:2. Oba gole w tym meczu zdobył .

Czytaj też:
Juergen Klopp broni Darwina Nuneza. Porównał go do Roberta Lewandowskiego
Czytaj też:
Ekspert nie przebierał w słowach. Powiedział co jest problemem w reprezentacji Polski