Kompromitacja na stadionie w Kiszyniowie. Oceny po meczu Mołdawia – Polska

Kompromitacja na stadionie w Kiszyniowie. Oceny po meczu Mołdawia – Polska

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski Źródło:PAP / Piotr Nowak
Reprezentacja Polski przegrała w Kiszyniowie z Mołdawią 2:3, mimo że po pierwszej połowie schodzili do szatni z dwubramkowym prowadzeniem. W drugiej zostali całkowicie zdominowani przez gospodarzy, co zakończyło się katastrofą. Wystawiliśmy oceny Biało-Czerwonym w skali od 1 do 10.

Trzeci mecz o stawkę pod wodzą Fernando Santosa kończy się kolejnym zawodem. O ile w pierwszej połowie reprezentacja Polski była zdecydowanie lepszą drużyną, która dyktowała warunki na boisku, tak w drugiej została zdominowana przez wyraźnie zmotywowanych gospodarzy. Ostatecznie nasi reprezentanci wracają do Polski na tarczy i nie ma na to żadnego wytłumaczenia. Teraz nadszedł czas na wyciągnięcie stosownych wniosków, a my niestety nie możemy dać pozytywnych ocen.

Oceny dla Polaków po meczu z Mołdawią

Wojciech Szczęsny (6) – Bramkarz reprezentacji Polski od kilkunastu miesięcy jest zdecydowanie najlepszym zawodnikiem tej drużyny. W pierwszej połowie nie miał wiele roboty, ale w drugiej już wielokrotnie został zatrudniony przez napastników gospodarzy. Niestety trzykrotnie skapitulował, ale nie można powiedzieć, że dwie pierwsze stracone bramki były łatwe do obronienia. Przy trzecim golu dla Mołdawii, który ostatecznie dał zwycięstwo gospodarzom, Szczęsny mógł zachować się nieco lepiej, ponieważ wyszedł do piłki w nieodpowiedniej chwili. I tak był najlepszym z Polaków.

Jakub Kiwior (5) – 23-letni defensor bardzo dobrze wyprowadzał futbolówkę w pierwszej połowie. Kilkukrotnie znajdował się w polu karnym rywali lub w jego okolicy i dośrodkowywał, stwarzając zagrożenie w ofensywie. Wygrał 4/5 pojedynków powietrznych, ale niestety później było już tylko gorzej. Popełnił kilka błędów, w kryciu, co ostatecznie doprowadziło do rozproszenia formacji, a przy golu na 2:2 nie dał rady powstrzymać napastnika gospodarzy. W dalszym ciągu w ostatnich miesiącach to najlepszy zawodnik w naszej defensywie.

Tomasz Kędziora (3) – Trudno znaleźć jakikolwiek pozytyw w grze defensywnej Kędziory. Ta ocena jest przyznana przede wszystkim za dobre podanie do Milika przy akcji bramkowej Lewandowskiego, ale jeśli mówimy o akcjach defensywnych, to tak naprawdę nie ma o czym wspominać. 12-krotnie stracił posiadanie piłki, z trudem wygrywał pojedynki z napastnikami i trudno uwierzyć, że Fernando Santos nie zdecydował się zmienić go na innego obrońcę. Efekt mamy, jak na tacy.

Jan Bednarek (4) – Tak, to zabrzmi dziwnie, bo to Kiwior został nazwany najlepszym defensorem kadry w ostatnich miesiącach, ale fakty są takie, że w tym meczu to on był najlepszym defensorem naszej kadry w meczu z Mołdawią. Kilkukrotnie wybijał ofensywę gospodarzy z rytmu, dzięki czemu Szczęsny miał mniej roboty. Jednak, kiedy przyszły najważniejsze momenty „Bedi” po prostu zawiódł i nie zdołał powstrzymać napastników. Pierwszy gol, który padł po strzale zza pola karnego, powinien zakończyć się jego interwencją, a on pozwolił na jego oddanie.

Przemysław Frankowski (4) – Zrobił trochę szumu na prawej flance, jednak w większości przypadków nic z niego nie wynikało. Zdecydowanym plusem jego gry jest szybkość, którą wykazywał się na boisku, przez co w pierwszej połowie obrońcy Mołdawii mieli z nim duży problem. Tylko co z tego? Fernando Santos i tak zdjął go z boiska, chcąc bronić wyniku. O ironio losu nic to nie dało.

Nicola Zalewski (2) – Kolejny bardzo słaby występ lewego wahadłowego reprezentacji Polski. Nie potrafił wyprowadzić jednej składnej akcji lewym skrzydłem, a jego próby dryblingu regularnie kończyły się stratami. Choć nie przesadzajmy z tym „regularnie”, bo zrobił to „aż” trzy razy. Ponadto większość jego podań było niecelnych i był jednym z zawodników, który zanotował najmniej kontaktów z piłką w całym meczu. Fernando Santos musi znaleźć sposób na wykorzystanie tego piłkarza, bo potencjał drzemie w nim spory, o czym świadczy zaufanie Jose Mourinho względem jego w AS Romie.

Sebastian Szymański (6) – Zdecydowanie najczęściej faulowany zawodnik naszej reprezentacji, ale też wyróżniający się na tle rywali. W pierwszej połowie, szczególnie kiedy miał swój udział w akcji bramkowej. Niemniej, zwyciężył 8/11 pojedynków „1 na 1” i próbował strzałów na bramkę przeciwnika. Żaden z nich nie skończył się golem, jednak warto docenić go za próby. Mógł też zdobyć gola, ale otrzymał podanie za plecy od jednego z kolegów i nie dał rady się obrócić z piłką. „Seba” to także jeden z tych zawodników, z którego potencjał trzeba wydobyć.

Piotr Zieliński (3) – Powiedzmy sobie szczerze, że to był jeden z najsłabszych meczów Piotra Zielińskiego w kadrze Polski. Krytyczny błąd przy pierwszej utraconej bramce dodał wiatru w skrzydła rywalowi reprezentacji Polski. Sam po meczu otwarcie przyznał, że to z jego winy rozpoczęły się problemy Polaków i trudno się z tym nie zgodzić. Z przodu nie dawał praktycznie niczego, jego dośrodkowania nie docierały do celu, a mimo wszystko dotrwał do końca meczu.

Damian Szymański (3) – O ile po meczu z Niemcami można było stwierdzić, że znaleźliśmy doskonałego następcę Grzegorza Krychowiaka w postaci Damiana Szymańskiego, tak teraz mamy pewne wątpliwości. Owszem, można powiedzieć, że to był tylko wypadek przy pracy, a przed nim wiele lepszych spotkań, ale o meczu z Mołdawią musi zapomnieć. Wygrywał pojedynki powietrzne i ziemne, a także celnie podawał – w pierwszej połowie, bo w drugiej wyglądało to... źle, powiedzmy, że źle.

Arkadiusz Milik (6) – Damy „szóstkę” za bramkę, asystę, chęci i przełamanie. Dobrze ustawił się przy pierwszej bramce i mimo nieczystego strzału, ostatecznie wpakował piłkę do siatki. To był jego pierwszy gol od 2021 roku w reprezentacji Polski, raz nie wykorzystał dogodnej okazji do gola, ale też trzeba docenić próby. Nie dał rady zapewnić drużynie zwycięskiego gola, dlatego ocena jest niska, choć i tak jedna z wyższych z całej drużyny.

Robert Lewandowski (5) – Duet z Milikiem wrócił na dobre tory – powiedzieliśmy po pierwszej połowie, kiedy obaj wymienili się podaniami przy golach. „Lewy” wygrywał pojedynki powietrzne i ziemne, często wracał się do defensywy i rozgrywał piłkę. Zakończył też jeden z groźnych pressingów rywali, ale kiedy trzeba było strzelić gola, dającego zwycięstwo, po prostu zniknął. Defensywa Mołdawii skutecznie wyłączyła go z gry i dowieźli prowadzenie do samego końca.

Bartosz Bereszyński (2) – Bardzo słaba zmiana. Zaliczył mało kontaktów z piłką i miał sporo problemów, by zaadaptować się do tempa narzuconego w drugiej połowie przez reprezentację Mołdawii. Zagrał 31 minut i nie pokazał niczego specjalnego. Niestety musi wziąć na barki fakt słabego spotkania w swoim wykonaniu.

Jakub Kamiński (4) – Najlepszy zmiennik w tym meczu, ale nie damy mu oceny MVP reprezentacji Polski. Dlaczego? Choćby właśnie dlatego, że zagrał za krótko, ale trzeba docenić jego zaangażowanie w grę. Wszystkie jego podania były celne i 2/3 próby dryblingu zakończyły się sukcesem. Bez wątpienia Fernando Santos powinien częściej korzystać z jego usług.

Karol Świderski (2) – Zagrał 21 minut, a nie pokazał niczego, ale to być może ze względu na fakt, że to Mołdawia prowadziła grę ofensywną, a nie Polska. Osiem kontaktów z piłką „Świderka” mówią same za siebie, dlatego więcej nie ma, o czym pisać.

Karol Linetty (bez oceny) – Był obecny na boisku, ale nie miał zbyt wielu okazji do wykazania się.

Czytaj też:
Dramat w Mołdawii. Polacy nie istnieli w drugiej połowie
Czytaj też:
Były trener wspomina kompromitujący remis z Mołdawią. „Gra z takimi drużynami jest bardzo ciężka”