Iga Świątek przed startem tegorocznego US Open nie była upatrywana w roli faworytki do końcowego triumfu. Wprawdzie Polka przystąpiła do turnieju jako liderka rankingu WTA, ale ostatnie tygodnie w wykonaniu 21-latki nie napawały optymizmem. Na kortach w Nowym Jorku pochodząca z Raszyna zawodniczka rozkręcała się jednak z meczu na mecz i w pierwszych trzech rundach nie straciła seta.
Triumfatorka French Open pierwsze poważne problemy miała w czwartej rundzie, kiedy to Julie Niemeier wygrała seta otwierającego mecz. Kolejne partie należały już jednak do Świątek, która następnie w ćwierćfinale bez straty seta pokonała Jessicę Pegulę, a w półfinale poradziła sobie z Aryną Sabalenkę. Tym samym 21-latka zameldowała się w finale US Open, w którym zagrała o prestiżowe trofeum z Ons Jabeur.
US Open. Pierwszy set dla Igi Świątek
Świątek rozpoczęła finałowe spotkanie bardzo pewnie i bez większych problemów utrzymała własne podanie. Tunezyjka z kolei początkowo nie radziła sobie z nerwami i najpierw popełniła podwójny błąd serwisowy, a następnie przegrała krótką wymianę. Polka wykorzystała słabość rywalki i ją przełamała, doprowadzając do stanu 2:0. Liderka rankingu WTA kolejny gem również zapisała na swoim koncie, zmuszając 28-latkę do autowych zagrań.
Jabeur zaczęła grać na poziomie, do którego przyzwyczaiła swoich fanów, dopiero w czwartym gemie. Tunezyjka zmuszała Świątek do błędów i dwukrotnie popisała się precyzyjnym forhendem, dzięki czemu najpierw utrzymała własne podanie, a następnie przełamała Świątek (3:2). To był jednak szczyt możliwości Tunezyjki, która przegrała trzy kolejne gemy, kilkukrotnie trafiając po drodze w siatkę.
Duże emocje w drugim secie
Gem otwierający drugą partię był wyrównany i grany na przewagi. Ostatecznie skutecznie zakończyła go Świątek, która zagrała przy linii i utrzymała własne podanie. W drugim gemie Jabeur popełniła podwójny błąd serwisowy, a Światek w kolejnej akcji świetnie zreturnowała. Dalej gra toczyła się na przewagi, a Polka regularnie deprymowała rywalkę swoją dobrą grą. Ta nie zdołała utrzymać podania, dzięki czemu 21-latka objęła prowadzenie na 2:0.
Tunezyjka w trzecim gemie była na dobrej drodze do przełamania Polki. Po autowym forhendzie 21-latki było 30:15 dla Jabeur, która jednak w dwóch kolejnych akcjach zagrywała w siatkę. 28-latka momentami grała bardzo nerwowo i była wyraźnie sfrustrowana, co wykorzystała Świątek, utrzymując swoje podanie (3:0).
Podobnie jak to było w pierwszej partii, Jabeur również i w czwartym gemie drugiego seta utrzymała własne podanie. W kolejnym gemie Tunezyjka z kolei przełamała Świątek, która próbowała skracać pole gry i zaskoczyć rywalkę przy siatce. Przy stanie 3:2 dla 21-latki i podaniu Jabeur stało się jasne, że kwestia zwycięstwa w tym secie jest wciąż otwarta.
Iga Świątek wygrała US Open
Polka już w kolejnym gemie doprowadziła do przełamania powrotnego. Polka popisała się po drodze dobrym returnem, a przy grze na równowagi zmuszała rywalkę do błędów. Ta w końcu posłała piłkę w aut, dzięki czemu 21-latka powiększyła swoje prowadzenie (4:2). Rywalka odpowiedziała tym samym, co przy stanie 4:3 dla Świątek i podaniu Jabeur zwiastowało duże emocje w końcówce seta.
Tunezyjka przy własnym podaniu dwukrotnie zmusiła Świątek do autowego returnu. I chociaż Polka doprowadziła do stanu 30:30, to i tak Jabeur wygrała gema, wyrównując stan seta (4:4). Świątek z kolei zaczęła mieć problemy z serwisem, co niemal w następnym gemie wykorzystała 28-latka. Niemal, bo 21-latka od stanu 40:15 dla rywalki doprowadziła do gry na przewagi, a następnie obroniła podanie (5:4).
Dalej gra toczyła się gem za gem, i chociaż przy podaniu Jabeur Świątek miała piłkę meczową, to o losach seta przesądził tie-break. W tym górą była Polka, która wygrała spotkanie 2:0 i po raz trzeci w karierze triumfowała w wielkoszlemowym turnieju.
Czytaj też:
Kuriozalny wywiad Igi Świątek po awansie do finału US Open. „To jest obrzydliwe!”