Iga Świątek po raz drugi w karierze przystąpiła do WTA Finals, czyli turnieju dla najlepszych tenisistek kończącego się sezonu. Polka, która w tym roku wygrała już osiem turniejów i jest niekwestionowaną liderką światowego rankingu trafiła do grupy z Darią Kasatkiną, Caroline Garcią i Coco Gauff, a pierwszy mecz w ramach rywalizacji rozegrała w nocy z wtorku na środę czasu polskiego.
WTA Finals. Iga Świątek pokazała klasę
21-latka mecz z Kasatkiną rozpoczęła od obrony własnego podania, a w drugim gemie przełamała rywalkę. W kolejnym gemie wydawało się, że Rosjanka doprowadzi do przełamania powrotnego, jednak Świątek po podwójnym błędzie serwisowym popisała się dobrymi zagraniami i pewnie doprowadziła do stanu 3:0. Przy takim rezultacie Polce nie pozostało nic innego jak utrzymać własne podanie i jak najmniejszym nakładem sił wygrać partię. Tak też się stało, a liderka rankingu pozwoliła Rosjance na ugranie tylko dwóch gemów (6:2).
Początek drugiego seta układał się podobnie jak w pierwszej partii. Polka ponownie przełamała rywalkę i prowadziła już 3:0. Kasatkina jednak z akcji na akcję grała coraz lepiej, dobrze prezentując się w serwisie. Świątek popełniała błędy, jednak rywalka nie była w stanie tego wykorzystać, przez co partia zakończyła się wygraną 6:3 liderki światowego rankingu, która tym samym pewnie triumfowała w całym spotkaniu 2:0 (6:2, 6:3).
Świątek kolejny mecz w ramach WTA Finals rozegra w czwartek 3 listopada, kiedy to zmierzy się z Caroline Garcią, która w swoim pierwszym spotkaniu pokonała w dwóch setach Coco Gauff.
Czytaj też:
Hurkacz wymęczył zwycięstwo w ATP Paryż. Mannarino postawił trudne warunkiCzytaj też:
Iga Świątek ofiarą halloweenowego żartu. Polka była przerażona