Pokaz mocy Igi Świątek. Świetny początek w WTA Madryt

Pokaz mocy Igi Świątek. Świetny początek w WTA Madryt

Iga Świątek
Iga Świątek Źródło:PAP/EPA / Rodrigo Jimenez
Po kilku dniach oczekiwania Iga Świątek rozegrała swój pierwszy mecz w WTA Madryt. Naprzeciw niej stanęła Julia Grabher, notowana na 92. miejscu rankingu zawodniczek. Polka bez większych kłopotów wywalczyła awans do następnej rundy.

Iga Świątek w końcu rozpoczęła rywalizację w WTA Madryt. Polka w tym prestiżowym turnieju nigdy nie dotarła dalej niż do ćwierćfinału. Tegoroczne występy w Caja Magica rozpoczęła od drugiej rundy, korzystając również z przywileju rozstawienia. Raszynianka przyjechała do stolicy Hiszpanii w – zdaje się – dobrej formie. Mniej więcej tydzień wcześniej wygrała bowiem WTA Stuttgart.

Iga Świątek dominowała nad Julią Grabher w WTA Madryt

Spotkanie dobrze rozpoczęło się dla Biało-Czerwonej, która zatriumfowała już w pierwszym gemie. Austriaczce trudno było nadążyć za niektórymi akcjami, ale zrewanżowała się na remis przy swoim podaniu. Iga Świątek zmuszała ją jednak momentami do desperackiej obrony, dzięki czemu okazje na kończące podania dostawała niemal jak na tacy. Jako że Grabher często popełniała błędy, Polka szybko i łatwo wyszła na prowadzenie 4:1.

W międzyczasie doszło też do kuriozalnej sytuacji. Podczas jednego z challenge’y sędziowie pomylili akcje, źle rozrysowali plansze, a na pokazanej powtórce widzieliśmy piłkę, która odbiła się w polu, około pół metra od linii bocznej. Do tego zawodziły ich komunikatory, więc dopiero po dłuższej chwili rozstrzygnęła się kwestia punktu – ostatecznie słusznie zweryfikowana na rzecz raszynianki.

Wynik meczu Igi Świątek musi satysfakcjonować

Grabher zdołała wyrwać jeszcze jednego gema, wkładając w swoje ataki maksimum energii. Opłaciło się, aczkolwiek tylko na chwilę, ponieważ Polka szybko przejęła inicjatywę. Co prawda oddała rywalce jeszcze jedną część pierwszego seta, który wygrała 6;3.

Początek drugiej części potyczki to już pełna dominacja podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego. Najpierw Austriaczka trochę jej pomogła podwójnym błędem serwisowym, potem Świątek wygrała swoje podanie do 30, a następnie przełamała przeciwniczkę. Szybko zrobiło się zatem 3:0. Wtedy Austriaczka się przebudziła i nawet zmusiła 22-latkę do kilku błędów. Przez chwilę wydawało się, że za chwilę może być nawet remis 3:3. Raszynianka wybroniła się jednak i zamiast tego mieliśmy 4:2. Tej przewagi już nie wypuściła, wygrała 6:2, a całe starcie 2:0.

Czytaj też:
To była krótka, ale piękna przygoda. Polka imponująco walczyła z Jessicą Pegulą
Czytaj też:
Co za męczarnie! Magda Linette zaimponowała w WTA Madryt

Opracował:
Źródło: WPROST.pl